8.04 – Słowo na dziś
Dz 3, 1-10
Gdy Piotr i Jan wchodzili do świątyni na modlitwę o godzinie dziewiątej, wnoszono właśnie pewnego człowieka, chromego od urodzenia. Kładziono go codziennie przy bramie świątyni, zwanej Piękną, aby wstępujących do świątyni prosił o jałmużnę. Ten, zobaczywszy Piotra i Jana, gdy mieli wejść do świątyni, prosił ich o jałmużnę.
Lecz Piotr wraz z Janem przypatrzywszy mu się powiedzieli: „Spójrz na nas”. A on patrzył na nich, oczekując od nich jałmużny. Piotr powiedział: „Nie mam srebra ani złota, ale co mam, to ci daję: W imię Jezusa Chrystusa Nazarejczyka, chodź!” I ująwszy go za prawą rękę, podniósł go. Natychmiast też odzyskał władzę w nogach i stopach. Zerwał się i stanął na nogach, skacząc i wielbiąc Boga.
A cały lud zobaczył go chodzącego i chwalącego Boga. I rozpoznawali w nim tego człowieka, który siadał przy Pięknej Bramie świątyni, aby żebrać, i ogarnęło ich zdumienie i zachwyt z powodu tego, co go spotkało.
O NAJBOGATSZYM CZŁOWIEKU NA ŚWIECIE
Dziś spójrzmy na pierwsze czytanie, bo ono jest o najbogatszym człowieku na świecie czyli o Piotrze. Co posiada Piotr? Bogactwo? Nie, sam powiedział, że nie ma srebra, ani złota. To może jest najwierniejszym uczniem Mistrza, który nigdy Go nie opuścił? Nie, chociaż zaklinał się: „Choćby wszyscy zwątpili w Ciebie, ja nigdy nie zwątpię”. Zaparł się Jezus po trzykroć. I gdy zobaczył ten wzrok Chrystusa i kiedy stanął w prawdzie, mógł zapłakać. Piotr nie posiada nawet swojej rybackiej firmy. W takim razie co on ma, co czyni Go najbogatszym człowiekiem na świecie?
Posiada doświadczenie spotkania ze Zmartwychwstałym. Ma swoją biedę, zna swój grzech, nad którym potrafił szczerze zapłakać i wrócić do Boga. Nie zatrzymał się…
Jego mocą i bogactwem jest to, że nie ma nic. Tylko człowiek, którego serce nie jest podzielone, którego serce w pełni należy do Boga ma wszystko. Piotr nic nie ma, czyli ma wszystko.
Naszą biedą jest często nasz sukces, pomysły na życie, pomysły dla innych. Zbyt łatwo zapominamy kim jesteśmy i za jaką cenę wykupił nas Bóg. „Nie czymś przemijającym srebrem albo złotem, ale drogocenną krwią Chrystusa” (Por. 1 P 1,18-19). Jeśli nie masz nic, to nadajesz się na Ucznia Jezusa. Jeśli masz własne pomysły i plany, to Bóg nie będzie Ci przeszkadzał.
Pascha Pana to jest stworzenie świata od nowa, od początku. Wczoraj Bóg „lepił” nową kobietę – Marię Magdalenę, w której było tak ogromne pragnienie spotkania z Bogiem, tak wielka tęsknota, że wystarczyło jej tylko jedno słowo. Jezus wypowiedział jej imie: „Mario” i to był „zapalnik” to największej tęsknoty świata – tęsknoty za Bogiem.
Dziś Zmartwychwstały Chrystus „lepi” nowego człowieka – Piotra, który rozdaje to co ma. Co on ma? Miłość w sercu i Bożą obecność, którą się dzieli. Jeśli masz w sobie odrobinę miłości i nie chcesz jej zatrzymać dla siebie, ale rozdawać, to pozwalasz się Bogu „lepić” od nowa. Jesteś nowym stworzeniem, które On czyni najbogatszym, bo bogatym Jego Miłością.
–
Publikacja na podstawie artykułu ze strony
8.04 – Słowo na dziś