Jezu, ufam Tobie!
Niedziela Miłosierdzia – Jezu, ufam Tobie!
Całe Triduum Paschalne przeżyliśmy w cieniu epidemii wirusa i szerzącej się zarazy. Z wielką nadzieją czekaliśmy na cud i na światło Zmartwychwstania Chrystusa. Wielu nawet nieco infantylnie myślało, że obudzimy się w poranek wielkanocny, a po epidemii nie będzie już śladu. Jednak i Niedziela Wielkanocna, z dobrą nowiną o Chrystusie, który prawdziwie zmartwychwstał, zastała nas w klimacie przygnębienia i udręczenia pandemią.
Zmartwychwstanie to nie magiczne zaklęcie, które sprawia, że znikają wszelkie problemy. Jest ono prawdziwym zwycięstwem miłości nad złem, nad tym co stanowi sam korzeń zła. Zwycięstwo to wcale nie przeskakuje cierpienia i śmierci. Krzyż Chrystusa pokazuje, że Boże zwycięstwo wchodzi w sam środek zła i cierpienia, by przekształcić je w dobro. Właśnie to jest wiarygodnym znakiem i potwierdzeniem mocy Boga.
To co przynosi Zmartwychwstały Jezus podobne jest do szerzącego się dziś w świecie wirusa. Nie widać tego, co nam daje Jezus, przekazywane jest to wewnętrznie, z serca do serca i rozlewa się na całe nasze życie, a przez nas na innych. To czym dotyka nas dzisiaj Chrystus, to Jego miłosierna miłość. Ona właśnie rodzi w nas nadzieję. Dlatego powtarzamy za siostrą Faustyną: „Jezu, ufam Tobie!”
To prawda, że w ostatnim czasie, dla nas tak bardzo trudnym, nie mamy możliwości czerpania pociechy i umocnienia płynącego z sakramentów, szczególnie z Eucharystii i pojednania. Zmartwychwstały Chrystus właśnie na krzyżu pozwolił otworzyć Swoje Serce, aby wypłynęła z niego dla nas Jego miłość. W Jego ranach jest nasze uzdrowienie.
Jezus nie zostawia nas samych. Zapewnia nas, że po to zmartwychwstał, wyszedł z grobu, pokonał zło, grzech i śmierć, aby być dzisiaj z nami. Przez siostrę Faustynę potwierdza, a ona zapisała to w „Dzienniczku”, że właśnie dzisiaj, w Święto Miłosierdzia, „otwarte są wnętrzności Jego miłosierdzia, wylewa On całe morze łask na dusze, które się zbliżają do źródła Jego miłosierdzia. W dniu tym otwarte są wszystkie upusty Boże, przez które płyną łaski”.
Wystarczy tylko z wiarą czerpać miłość, która daje nam życie i nas ocala. Potrzeba jedynie, by naczynie naszego życia było otwarte, czyli nie wypełnione śmieciami, a gotowe przyjąć oferowany dar. I żeby zarazem nie było dziurawe, czyli zdolne zachować otrzymany dar.
Święto Bożego Miłosierdzia jest dniem wielkiej łaski dla wszystkich ludzi, szczególnie dla grzeszników. Zapewnia o tym Jezus, co przekazał nam przez siostrę Faustynę, gdy powiedział: „pragnę, aby święto Miłosierdzia było ucieczką i schronieniem dla wszystkich dusz. Nie zazna ludzkość spokoju, dopóki nie zwróci się do źródła miłosierdzia Mojego”.
Dzisiaj jesteśmy w sytuacji Apostoła Piotra, którego Jezus zaprosił, aby przyszedł do Niego po wzburzonych falach morza. Zmartwychwstały Chrystus nie ucisza dziś przed nami morza wirusa i zarazy. Mówi nam to samo co Piotrowi, by po tych wzburzonych falach przyjść do Niego. Siostra Faustyna zachęca, aby w tych trudnych doświadczeniach obudzić w swym sercu modlitwę i wołać z wiarą: „Jezu, ufam Tobie!”. To jest ten moment doświadczenia zbawienia i miłosierdzia zarazem.
Obraz Jezusa Miłosiernego to obraz Jezusa Zmartwychwstałego. Nie jest on zwykłym pomysłem jakiegoś artysty czy wymysłem siostry Faustyny. Powstał na wyraźne polecenie samego Jezusa i według Jego wskazań. Przedstawia Jezusa ukrzyżowanego w tajemnicy Zmartwychwstania. Jasna postać, w blasku i świetle, wyłania się z ciemności – Zmartwychwstały wychodzi z grobu. Jest w ruchu, idzie w naszą stronę, aby nam powiedzieć o zwycięstwie nad śmiercią i przynieść życie. Twarz nie jest zbolała, ale pełna ciepła z przenikliwym spojrzeniem, które z czułością potrafi dotrzeć do najgłębszego zakamarka ludzkiego serca.
Przebite dłonie i stopy noszą ślady męki, są znakiem jak bardzo Jezus za nas cierpiał i przekonują jak bardzo nas kocha. Uniesiona prawa dłoń w geście błogosławienia przypomina, że Zmartwychwstały błogosławi nas i nasze życie. Lewa dłoń wskazuje na Serce, z którego wychodzą dwa promienie: blady i czerwony. Jeden oznacza wodę, drugi krew. W Sercu Jezusa jest dla nas źródło miłości miłosiernej, tej miłości która nas obmywa z naszego grzechu, a zarazem daje nam życie. Wielkie miłosierdzie Boga, które w pełni zostało objawione w tajemnicy paschalnej Chrystusa, dokonuje się najowocniej w Kościele przez sakramenty.
Takiemu Jezusowi z taką miłością mogę zaufać i powierzyć Mu całe życie – Jezu, ufam Tobie!
Moje zbolałe serce przytulam do miłosiernego Serca Jezusa – Jezu, kocham Ciebie!
Z kultem obrazu Jezusa Miłosiernego sam Chrystus związał obietnicę, która może wydawać się szokująca: „Dusza, która czcić będzie ten obraz, nie zginie”. Jest to wyraźna obietnica zbawienia, życia wiecznego. Nie chodzi tu jednak o to, że samo powieszenie obrazka na ścianie, w sposób automatyczny gwarantuje Niebo. Taki obrazek można ustawić na biurku, codziennie na niego patrzeć, ale w swoim sercu nosić zupełnie inny obraz – obraz Jezusa, który nie przebacza, który nie kocha, który nie jest miłosierny, którego miłość nie jest większa od mojego grzechu.
Chodzi o to, żeby obraz Jezusa Miłosiernego wymalować i nosić we własnym sercu. Jezusa, który oddał za mnie życie na krzyżu i do dziś nosi na swoim ciele rany i ślady męki, bo nigdy swojej miłości do mnie nie wycofał. Są to jednak rany chwalebne, zwycięskie w tajemnicy Zmartwychwstania i z darem nowego życia dla mnie. Ten Jezus otwiera przede mną Niebo!
Jezu, ufam Tobie!
Wasi Duszpasterze